Urodził się w Osinach, przez długie lata był proboszczem w Kurozwękach.
Jest rok 1861. Pochodzący z Osin k.
Pierzchnicy proboszcz Jakub Sienicki z wielką żarliwością podgrzewa
patriotyczne nastroje u swoich parafian. Wszytko to dzieje się w Kurozwękach, w
niewielkim miasteczku w Małopolsce, nieopodal Staszowa (obecnie woj.
świętokrzyskie). W drugiej połowie 1861 roku odbywa się szczególna uroczystość.
Parafianie, inspirowani przez
proboszcza, postawili drewniany krzyż za kościółkiem św. Rocha – “na
zadość uczynienie Panu Bogu za wyrządzone zniewagi przez Moskali Krzyżowi
Świętemu i na pamiątkę pozabijanych ludzi w Warszawie w tymże roku w Miesiącu
Lutym i Kwietniu” (cytat z ksiąg parafialnych), a ks. Sienicki
uroczyście krzyż poświęcił.
Gdy nadszedł okres zbrojnych walk
powstania narodowego lat 1863 – 1864,
a w miejscowym szpitalu kurozwęckim leczeni byli
powstańcy, ks. Sienicki służył im pomocą i wsparciem duchowym. A gdy przyszło
spisać akt zgonu – w 56 przypadkach akty zejścia sporządzał wpisując dumnie
“Żołnierz Wojsk Polskich”. Czynił to rozważnie – dodawał wpis tylko wówczas,
gdy ten nie zagrażał on rodzinie zmarłego (w przypadku przybyszów z Galicji).
Natomiast nie podawał takiej informacji przy zgonach uczestników walk
pochodzących z Kurozwęk i okolicy. Miał pełną świadomość, że tak pisane akty
zgonu, mogły dla niego lub rodziny poległego zakończyć się zsyłką na Sybir.
Tuż po upadku Powstania Styczniowego można
się natknąć na niezwykły wpis w Księdze Zmarłych w parafii Kurozwęki. Jest on
umieszczony pomiędzy wpisanymi aktami zejścia zmarłych w roku 1865, pod pozycją
nr 16 następujący zapis:
Działo się w Kurozwękach dnia ośmnastego
Marca tysiąc ośmset sześćdziesiątego piątego roku z rozkazu Naczelnika
Wojennego majątku Szydłowskiego (Jaszewskiego) wyjęto krzyż Św. postawiony za
Świętym Rochem w roku tysiąc ośmset sześćdziesiątym pierwszym na zadość
uczynienie Panu Bogu za wyrządzone zniewagi przez Moskali Krzyżowi Świętemu i
na pamiątkę pozabijanych ludzi w Warszawie w tymże samym roku w Miesiącu Lutym
i Kwietniu. Krzyż więc ten z rozkazu przed zagrożeniem kontrybucji z każdego
domu po rubli pięć, wyjęto i pochowano w ziemi na Nowym Cmentarzu w kierunku od
wschodu ku zachodowi po prawej stronie idąc od Bramy Wschodniej. X. Jakób Sienicki
Zapewne jest to jeden z nielicznych
udokumentowanych aktów zgonu krzyża…
Napisano na podstawie materiałów zgromadzonych przez śp Jerzego
Kowalczyka z Kielc.Zaczerpnięte ze Słownika biograficznego Pierzchnicy i okolic - planowane wydanie II półrocze 2018 r.
Komentarze
Prześlij komentarz