Niesamowity kozak doński - powstaniec, który walczył na naszej ziemi.
Potyczka Powstańców pod karczmą w Drugni - mal. Andrzej Sobczyk
Podhaluzin Mitrofon (Mitrafon), (ur. ? zm. 1866), pseudonimy
Huragan, Uragan, Popow - podoficer kozaków dońskich. Przeszedł do oddziałów
powstańczych. Po upadku powstania ukrywał się pod zmienionym nazwiskiem do
marca 1865 roku. Schwytany, został rozstrzelany w Cytadeli Warszawskiej w
listopadzie 1866 roku. Ranny
pod Wierzchowiskami 6.11.1863.
Czwartego grudnia 1866 roku w fosie Cytadeli Warszawskiej odbyła się ostatnia
egzekucja uczestnika Powstania Styczniowego. Jednak to nie Polak stanął tego
dnia przed plutonem egzekucyjnym. Ostatnim straconym uczestnikiem zrywu był
dawny wojskowy rosyjski, Mitrofan Podhaluzin, junkier (podchorąży) 4. Pułku
Kozaków Dońskich. Kozacy Dońscy uchodzili za najwierniejszych strażników
imperium carów. Ich udział w akcjach represyjnych wobec polskich wystąpień
niepodległościowych ściągnął na nich nienawiść naszych patriotów. Paradoksalnie
wielu Dońców, choć bezlitosnych w walce, z szacunkiem traktowało Polaków za ich
waleczność i umiłowanie wolności. Nie wiemy, co zaważyło na wyborach Mitrofana
Podhaluzina. Stacjonował w Królestwie Polskim od 1858 roku, co najmniej od 1861 współpracował z naszymi środowiskami patriotycznymi, m.in. współorganizując manifestację w
Horodle. W maju 1863 r. jego pułk skierowano przeciw powstańcom. Podhaluzin
przy pierwszej okazji przeszedł na stronę polską. Zrazu wstąpił do „partii” pułkownika
Dionizego Czachowskiego, naczelnika wojennego województwa sandomierskiego, jako
zwykły szeregowiec. Szybko poznano się na jego umiejętnościach kawaleryjskich i
skierowano go pod rozkazy rotmistrza Junoszy, dowodzącego oddziałem jazdy
krakowskiej. Już wkrótce postawa Dońca zachwyciła jego towarzyszy broni. Nieustraszonym
męstwem, prawdziwie lwią odwagą i bez granic poświęceniem wprawił w podziwienie
cały oddział.... – wspominał po latach jego przyjaciel, Ksawery
Lipowski. Podhaluzin szybko dosłużył się stopnia porucznika. Początkowo
powierzono mu dowództwo plutonu konnego, następnie samodzielnego oddziału
„kozaków powstańczych”. Miał pod komendą średnio od 40 do 60 kawalerzystów. Nie
brakło wśród nich dezerterów z rosyjskich formacji dragońskich i kozackich. Na
jesieni 1863 roku oddział Podhaluzina powrócił pod rozkazy pułkownika
Czachowskiego. Niestety, już 6 listopada nad ranem w Krępie Kościelnej siły
polskie zostały zaskoczone przez rosyjskich dragonów. Zgrupowanie powstańcze
zostało zniszczone. Pułkownik Czachowski poległ w trakcie odwrotu pod Jaworem
Soleckim. Porucznik Podhaluzin odniósł ciężką ranę. Przez kilka tygodni ukrywał
się, korzystając z pomocy ludności wiejskiej. Potem zdołał przemknąć się przez
kordon graniczny i znaleźć schronienie w Galicji. Waleczny Doniec szybko wylizał się z ran. Rychło zapragnął powrócić
na pole walki.
Patrol powstańczy w Drugni - mal. Marek Wiewióra
Zgłosił się pod rozkazy generała Józefa Hauke-Bosaka.
Otrzymał awans do stopnia rotmistrza oraz dowództwo nad szwadronem olkuskim w
krakowskim pułku kawalerii powstańczej. Następnie wyróżnił się m.in. w bitwach
pod Cisowem i Opatowem. Zdobył wiekopomną sławę jako rotmistrz „Huragan”
(„Uragan”). Niestety, klęska insurekcji była przesądzona. Interwencja mocarstw
zachodnich na którą liczyli patrioci nie nastąpiła. Oddziały powstańcze
wykruszały się. Na miejsce poległych i wziętych do niewoli nie zgłaszali się
już nowi ochotnicy. Coraz więcej uczestników zrywu wycofywało się z szeregów,
próbowało wtopić się w miejscową ludność bądź ratowało się ucieczką za kordon. Wszakże
„Huragan” nadal kontynuował swą walkę. Dopiero w maju 1864 roku, niemal w rocznicę swego akcesu do sił powstańczych, wycofał
się wraz ze swym oddziałem do zaboru austriackiego. W Galicji Podhaluzin
ukrywał się dzięki pomocy Polaków, pod nazwiskiem Jana Zalewskiego. Po jakimś
czasie został jednak aresztowany i osadzonyw więzieniu w Tarnowie, a następnie, w marcu 1865 roku wydany władzom
rosyjskim. Umieszczony w Cytadeli Warszawskiej z godnością zniósł długie
śledztwo. Uznany winnym zdrady stanu, dezercji oraz udziału w godności
oficera w różnych bandach buntowniczych, został skazany na karę śmierci
przez rozstrzelanie. Wyrok wykonano 4 grudnia 1866 roku. Mitrofan Podhaluzin
był ostatnim powstańcem styczniowym, wobec którego zastosowano tak srogą formę
represji. Spoczął w ziemi polskiej, obok około 50 sarmackich patriotów, wśród
nich członków Rządu Narodowego z Romualdem Trauguttem na czele, straconych w Cytadeli Warszawskiej za udział w
zrywie 1863 roku.
Zaczerpnięte ze Słownika biograficznego Pierzchnicy i okolic - planowane wydanie II półrocze 2018 r. - m.in. na podstawie artykułu z pch24.pl
Komentarze
Prześlij komentarz