Zapomniana bitwa pod Włoszczowicami - 21.01.1864 r.
2.
Włoszczowice. Działo się w wsi Piotrkowicach dnia dwudziestego trzeciego
Stycznia tysiąc ośmset sześćdziesiątego czwartego roku o godzinie ósmej rano
stawili się Julian Mazaraki lat dwadzieścia sześć i January (?) Pawluszek (?)
lat czterdzieści liczący obydwa w Włoszczowicach zamieszkali i oświadczyli że w
dniu dwudziestym pierwszym Stycznia bieżącego roku o godzinie trzeciej po
południu zabitym został w bitwie z Kozakami pod Włoszczowicami Węgier Erdegi mający około lat dwudziestu
czterech. Po przekonaniu się naocznie o zejściu Erdegiego. Akt ten stawającym przeczytany i przez Nas
tylko podpisany wraz z jednym świadkiem, bo drugi pisać nieumie.
X. Wincenty Dobrzański Pleban utrzymujący Akta
Stanu Cywilnego.
Na ten wpis pochodzący z księgi zgonów w Parafii Piotrkowice natknąłem się szukając
śladów bitwy pod Strojnowem właśnie w Piotrkowicach, gdzie funkcjonował w okresie Powstania szpital. Zawarta jest tu informacja o śmierci Węgra o nazwisku Erdegi, który "zabitym został w bitwie z Kozakami pod Włoszczowicami". Jak czytamy w akcie zgonu stało się to
21 stycznia 1864 r. I nie było by w tym nic szczególnego (starć w tym okresie
było wiele), gdyby nie to, że nigdzie indziej nie znalazłem informacji o bitwie
czy choćby potyczce pod Włoszczowicami. Czyżby to wydarzenie popadło w zupełne
zapomnienie? Nie ma żadnych innych materiałów po za jednym jedynym aktem zgonu?
Wnikliwemu badaczowi pozostaje zatem postawienie tezy a następnie próba jej
potwierdzenia lub obalenia.
Tak
więc zapraszam teraz do wspaniałego świata poszukiwań w którym największą nagrodą jest odkrycie nieznanych lub zapomnianych faktów z
naszej historii. Nawet tych najmniejszych...
Rozpoczynam
eksplorację posiadanych książek, czasopism i innych źródeł i po jakimś czasie zestawiam
kilka informacji. Dochodzenie do końcowych wniosków to najprzyjemniejsza część
całej operacji ...
Informacja pierwsza:
20.1.64. Chmielnik, Kr., ob.
stopnicki; miasto. (Kozłów, Gruszczyn).
Wkroczywszy
d. 18. 1. w 110 jazdy dobrze uzbrojonej, składającej się przeważnie z
dezerterów wojska austryackiego, a w pewnej liczbie z Węgrów, już dwa dni później stoczył major Rumowski
(Wagner) szczęśliwą potyczkę z oddziałem porucznika Dunaltetego, wysłanego ze
Stopnicy, a odparłszy kozaków, przedarł się w Kaliskie.[1]
Informacja druga:
22.1.64. Rozprza, Kal., [ówczesne kaliskie - przyp. autora]
ob. piotrkowski; 30 km .
płn.-wsch.-płn. od Radomska (Kamieńsko).
Z
pod Chmielnika rzuciwszy się w Kaliskie starł się Rumowski (Wagner) ponownie z moskalami przy przejściu przez kolej
żelazną miedzy Radomskiem a Rozprzą. Oddziałek został rozproszony, a kilkunastu
zaledwie jazdy z jednym oficerem, Słowakiem, połączyło się z Rzewuskim.[2]
Informację trzecią najlepiej przedstawić graficznie:
Informacją
czwartą i ostatnią jest opisany wcześniej akt zgonu Węgra Erdegi'ego,
walczącego po stronie Powstańców.
Prawda,
że to przyjemne uczucie ...? Od dziś, od teraz już wiemy, kto dowodził
oddziałem w zapomnianej potyczce pod Włoszczowicami (nazwanej w akcie zgonu
bitwą pod Włoszczowicami!), wiemy co to był za oddział, wiemy że walczyli w nim
Węgrzy i że oddział zmierzał z Chmielnika w kierunku województwa kaliskiego, aby tam stoczyć kolejny bój z
Kozakami w miejscowości Rozprza.
Ponadto
w rosyjskim "Wykazie 32 powstańców podlegających zesłaniu w głąb
Rosji" w pozycjach 9 i 10 widnieją:
Benedykt
Kędziorski, włościanin. lat 20 wzięty do niewoli ze wsi Kije w dniu 9 [21] I 1864 r., pochodzący z guberni radomskiej, powiatu opatowskiego,
wsi Nowa Słupia, kawaler.
Karol
Bukowski, mieszczanin, lat 28 wzięty do niewoli ze wsi Kije w dniu 9 [21] I
1864 r., pochodzący z miasta Stopnicy w guberni radomskiej, żonaty, 2 dzieci[3]
Dokładniejsze
zbadanie tego wydarzenia pozostawiam jakiemuś dociekliwemu badaczowi historii z
gminy Kije ...
A w zasadzie może to nie
była potyczka, lecz jednak bitwa? Jeżeli przyjąć powszechnie stosowaną zasadę,
że o bitwie mówimy wówczas, gdy po każdej ze stron bierze udział minimum 100
walczących; to wiemy, że oddział Rumowskiego liczył 110-ciu dobrze uzbrojonych
jeźdźców. Trzeba by jeszcze dociec ilu było owych Kozaków? Jeżeli była to cała
"sotnia" - czyli setka, to wówczas możemy mówić rzeczywiście o
bitwie. Jeżeli kozacy podejmowali się walki z dobrze uzbrojoną setką
powstańców, to musieli stanowić liczny oddział. Myślę, że warto zbadać dokładniej
tę historię ...
[1] Zieliński Stanisław: Bitwy i
potyczki ... - str. 186
[2] Zieliński Stanisław: Bitwy i
potyczki ... - str. 218
[3] Kieniewicz S. Kostiuszko. I, Chłopi i sprawa
chłopska... - str. 194-195
Urywek książki pt "In memoria posteri - Powstanie Styczniowe na ziemi pierzchnickiej", Pierzchnica 2017 r.
Witam . Nie jest możliwe pokonanie przez oddział konny odległości 100 km w jeden dzień. Maksymalna trasa to 40 km - przy bardzo dużym wysiłku 50. I nie chodzi o ludzi ale o zwierzęta. Koń jeśli biegnie dłużej niż 4 godziny po prostu padnie. Można by przyjąć że bitwa we Włoszczowicach odbyła się wcześnie rano, a w Rozprzy późnym wieczorem - ale to bardzo naciągane. Raczej musi tu być pomyłka dat lub faktów.
OdpowiedzUsuń