Pierzchnickie obchody Narodowego Święta Konstytucji 3-go Maja

Konstytucja 3 Maja 1791 roku - obraz Jana Matejki


   W dwudziestoleciu międzywojennym, w niedawno odrodzonej Rzeczypospolitej, obywatele w sposób szczególny i uroczysty manifestowali długo wyczekiwaną niepodległość. 

    2-gi maja, późne popołudnie. Malowniczy rynek w małym miasteczku i park położony pośrodku rynku. Na co dzień miejsce to jest raczej ospałe i spokojne. Ale nie dziś! Dziś tętni życiem! 

    We wszystkich czterech rogach parku palą się pokaźne ogniska. Snopy iskier strzelają ku niebu nadając magicznej scenerii rozgrywającym się wydarzeniom. Organizatorzy przedsięwzięcia nazywają te ogniska "capstrzykami". Mieszkańcy przebrani w kolorowe stroje ułanów i zgrzebne sukmany kosynierów, skupieni przy bijących ciepłem watrach, śpiewają wojskowe i patriotyczne piosenki. Co chwilę słychać jak któraś z grup stara się "pokonać" pozostałych jeszcze głośniejszym i energiczniejszym śpiewem. Wzajemnym przekrzykiwaniom nie ma końca. Umundurowanie i uzbrojenie biorących udział w tej oryginalnej uroczystości wykonane jest ze szczególnym pietyzmem. Już kilka dni temu, w trakcie przygotowań, miejscowy stolarz wyrychtował drewniane kosy dla kosynierów. A było tego niemało, bo samych chętnych do formacji kosynierskiej stawiła się ponad setka. Klejono również czaka ułańskie dla kilkudziesięciu konnych. Szyto mundury i sukmany. Całe miasteczko już kilka dni wcześniej szykowało się do świętowania.

   Co jakiś czas do zgromadzonych przy ogniskach wiarusów podjeżdżają konno gońcy i łącznicy przywożąc meldunki o rozwijającej się sytuacji "pospolitego ruszenia". Ogniska płoną do samego rana, i do samego rana nie milkną śpiewy wiarusów. Miasteczko zasypia jedynie na chwilkę.

    Nisko snującymi się dymami z dogasających ognisk rozpoczyna się wielkie świętowanie w miasteczku. Przystrojony odświętnie rynek i jego przyległości zapraszają do wspólnego świętowania. 3-go maja, o godzinie 12-tej w kościele parafialnym jest odprawiana uroczysta Msza Święta za Ojczyznę. Mieszkańcy w tym dniu tłumnie przybywają właśnie na Sumę. Chcą wysłuchać patriotycznego kazania, które po raz kolejny przywołuje zbiorowej pamięci bohaterskie czyny z czasów Insurekcji Kościuszkowskiej, Powstania Listopadowego i Powstania Styczniowego. Pośród wsłuchanych w homilię proboszcza mieszkańców, w pierwszym rzędzie, siedzi Weteran-Powstaniec z 1863 r. Słaby już i schorowany stara się powstrzymywać łzy cisnące mu się do oczu. Ten ponad osiemdziesięcioletni żołnierz w swoim galowym mundurze weterana, z szablą u boku, jest w miasteczku na co dzień otaczany powszechnym szacunkiem. Po mszy rozpoczyna się pochód kosynierów i paradny przejazd ułanów. Na rynku stoi, wykonana przez tego samego stolarza, trybuna honorowa z której barwną defiladę odbierają przedstawiciele miejscowej władzy, proboszcz i zaproszeni goście. Za kosynierami i ułanami, w patriotycznym pochodzie przechodzą strażacy, nauczyciele, garncarze, leśnicy, urzędnicy oraz mieszkańcy miasteczka. Wśród dumnie przesuwających się przed trybuną ułanów szczególnie wyróżnia się jeden z jeźdźców. Właśnie jego przejazd przed trybuną wzbudza głośny aplauz wśród wszystkich uczestników uroczystości. To jeden z mieszkańców miasteczka przebrany za Tadeusza Kościuszkę. Wiwaty, krzyki, głośne bębnienie i kwiaty rzucane pod nogi Naczelnika. Takie obchody odbywają się tu corocznie...

    Powyższy opis został sporządzony na podstawie ustnych i pisemnych wspomnień mieszkańców Pierzchnicy k/Kielc. Uroczyste obchody Narodowego Święta 3-go Maja były organizowane w Pierzchnicy w okresie międzywojennym przez co najmniej kilka lat z rzędu.




    Wspominany w powyższym tekście Powstaniec 1863 roku to Józef Hen, mieszkaniec Pierzchnicy. Z innych wspomnień Pierzchniczan o Józefie Henie, warto przytoczyć choćby to:

    Któregoś dnia, pod koniec lat dwudziestych, na rynku w Pierzchnicy zatrzymał się liczny oddział Wojska Polskiego. Być może żołnierze podążali do Niwek Daleszyckich, gdzie znajdował się wówczas poligon wojskowy, a może już stamtąd wracali? Tak czy owak przechodzący obok nich Weteran-Powstaniec starał się oddać im honory salutując szablą, która zawsze towarzyszyła mu, gdy tylko ubrany był w swój galowy mundur. Niestety staruszek był już w tak złym stanie fizycznym, że nie był w stanie unieść do góry ręki obciążonej bronią. Nie czekając długo wszyscy żołnierze wraz z kadrą oficerską stanęli frontem do sędziwego bohatera i oddali honory Weteranowi.

    Być może ta historia miała miejsce w 1926 r., kiedy to poligon w Niwkach Daleszyckich wizytował Marszałek Józef Piłsudski, a nasz sędziwy Powstaniec był już u kresu żywota...? Niewykluczone...


    W 1919 roku Sejm Ustawodawczy przyjął ustawę o stałej pensji dla weteranów powstania 1831 i 1863 r. Wynikiem tego było wypłacanie specjalnej, rocznej renty weteranom. Od 1920 r. renta ta wypłacana była co miesiąc. Podporucznik-Weteran Józef Hen po swoje żołnierskie uposażenie udawał się każdego miesiąca ubrany w specjalnie zaprojektowany mundur weterana 1863 roku, z szablą u boku. Wydarzenie to było to na tyle ważne, że pozostało w pamięci zbiorowej mieszkańców i jest wspominane do dziś.

Aktualizacja z 30.04.2021: Pan Józef Hen idąc po odbiór swojej renty miał w zwyczaju rozdawać dzieciakom cukierki. Niedługo trzeba było czekać żeby za wyrychtowanym w galowy mundur Powstańcu, co miesiąc, w Pierzchnicy, snuła się chmara dzieciaków... Wiadomo również, że pogrzeb Józefa Hena miał charakter państwowy, był celebrowany zgodnie z wojskowym rytuałem i odbył się na koszt państwa.

Hen Józef (13.03.1842 - 13.02.1927) urodził się w Chmielniku. Był synem Franciszka Hena, stolarza oraz Agnieszki z domu Skowerskiej. Brał czynny udział w powstaniu narodowym 1863 roku. Walczył pod dowództwem Mariana Langiewicza. Brał udział w starciach pod Świętym Krzyżem, Staszowem, Małogoszczem - gdzie został ranny, oraz pod Ratajami. Dostał się do rosyjskiej niewoli. Z wyroku sądu został zesłany na osiedlenie do tomskiej guberni. Po pięciu latach powrócił do kraju. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, Józef Hen, zamieszkały wówczas w Pierzchnicy, po przeprowadzonym postępowaniu kwalifikacyjnym, otrzymał honorowy stopień ppor. weterana i został wprowadzony do Imiennego Wykazu Weteranów Powstań Narodowych 1831, 1848 i 1863 roku (Dz. Personalny Nr 11/1924 poz. 3548). Zmarł 13 lutego 1927 r. i został pochowany w kwaterze weteranów 1863 r. na cmentarzu w Kielcach.[1]



W tym domu, w Pierzchnicy, przy ul. Szkolnej, mieszkał Józef Hen - akwarela, mal. Andrzej Sobczyk, 2017 r.



[1] Romuald Sadowski, "In memoria posteri - Powstanie Styczniowe na ziemi pierzchnickiej", 2017, ISBN 978-83-947408-0-1

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Urywki z historii szkoły w Szczecnie

Czarna - wieś z dwóch parafii... Drugni i Pierzchnicy

Zapomniana bitwa pod Włoszczowicami - 21.01.1864 r.